wtorek, 15 września 2009
wtorek, 19 maja 2009
Kolgejt i Blenda na wieży
I towarzystwo po drugiej stronie kanciapy :} Kasia, Bartek i Marcin. Blendowcy.
I jeszcze jedno, ostatnie zdjęcie z góry. Było całkiem wysoko.
Autor: maiecka o 15:11 0 komentarze
czwartek, 14 maja 2009
wyprawa na wieżę x
Witam, wszystkich kolgejtowców. Wyjazd na wieżę x nastąpi w piątek 15.05.2009, zbiórka: rynek zduny godz 17.35, zapraszam serdecznie- zapewniam moc wrażeń
Autor: marcart o 01:04 0 komentarze
niedziela, 3 maja 2009
Żubry w Gołuchowie
Autor: maiecka o 12:41 0 komentarze
Autor: maiecka o 12:39 0 komentarze
czwartek, 30 kwietnia 2009
Spodobała mi się ta Plebania i taki specyficzny klimat wokół niej. Sielankowy i spokojny jak cała okolica. Bielone krawężniki, kilka pomieszczeń gospodarczych, drzewo, które dopiero co zakwita. Przypominają mi się wakacje u rodziny na wsi.
Kurcze, chyba sporo bym dała, żeby obudzić się kiedyś rano i właśnie taki widok zastać za oknem, zamiast setek dachów, kilku drzew i smutnych ludzi spieszących do pracy.
I ruiny zamku. Ech, dziwna z tym zamkiem historia. Tzn nie tyle z zamkiem, co ze zdjęciami. Wpierw ruszyliśmy z Marcinem do przodu, zostawiając Mirka i Tomka w tyle, później przy wejściu zaatakował nas taki przeokropny Fafik. Taaaaaaki ogromny był. I taaak ogromnie szczekał, Marcin poszedł, a ja czekałam przed barierką. To było trochę głupie, bo jakby wtedy Fafik poleciał w moją stronę to nawet nie musiałby głowy schylać, żeby mnie haknąć... o tym nie pomyślałam (tak na początku).
Marcin poszedł, Mirek z Tomkiem przyszli, pies poszczekał i już wszyscy robią zdjęcia, a ja jak taki osiołek czaję się przed wejściem. Moja wina, że przez 9 lat miałam tylko Turbisia? który ani nie szczekał, ani nie gryzł (za mocno) i generalnie był przyjaznym królikiem?
W końcu po długich namowach Fafik poszedł, a ja mogłam wreszcie podejść bliżej... uch. Stresfull.
Ale warto było. Ruiny imponujące, próbowaliśmy wejść do środka, ale to już by było naprawdę pchanie się do gipsu. Więc podziękowaliśmy. Później słońce gdzieś zaszło, pogoda się upsuła i generalnie wszystko wyszło jakoś dziwnie, ale mimo wszystko sympatycznie.
Kolejny wyjazd już 3 maja (jak dobrze pójdzie) jeszcze nie wiem dokąd, ale pojedziemy.
Autor: maiecka o 14:41 1 komentarze
środa, 15 kwietnia 2009
Zdunowski Kolgejt. Cieszków i stawy cukrownicze.
Autor: maiecka o 12:45 0 komentarze