Show time!

Klimatycznie co najmniej jak na księżycu. Dobrze, że te trawy mają korzenie aż do Chin, bo inaczej mogłoby być krucho.

Run Forrest, Run! czyli krótka historia o pokonywaniu strachu i szukaniu motywów fotograficznych.

Tylko Sylwia z uwagi na gips musiała wybrać trochę normalniejszą drogę ;) że niebo żółte wiem. Przesadziłam trochę z "ocieplaniem" zdjęcia, bo kolor traw tak jakoś bardziej mi leży taki cieplejszy.

Przyczajony.

Prawie jak Drużyna pierścienia ;)

Oto armia zbawienia która wyszła z podziemia...

Nie mogłam się powstrzymać;)


